Jedna z wiosek po drodze w peruwiańskiej dżungli. Po raz kolejny spotykamy się z ogromną gościnnością. Możemy rozbić namiot w ogródku, schować rowery na noc do domu, skorzystać z prysznica, wieczorem dostajemy kokosa, a rano śniadanie.
Gdy rano zbieramy się do odjazdu w moje ręce zostaje włożony 1-2 letni chłopiec.
- Oddaj mojego syna! - mówi do mnie jego matka.
- Teraz powiedz: "Mogę ci go sprzedać" - instruuje babcia chłopca.
- Mogę ci go sprzedać. - posłusznie powtarzam.
- Oto jeden sol dla ciebie (nieco ponad złotówka). Teraz mi oddaj syna.
Dokonujemy transakcji.
- To takie "secreto", tajemnica. - tłumaczy babcia chłopca - Mój wnuk często choruje. Jeżeli jednak zostanie od kogoś odkupiony i za niego zapłacimy, a sprzedawca odjedzie - choroby również odejdą.
Bogatsi o jednego sola ruszyliśmy dalej.
Nie zauważyłem, żebym od tego czasu chorował więcej. Myślę, że choroby utonęły w jakiejś rzece po drodze albo wpadły pod przejeżdżające auto.
Gdy rano zbieramy się do odjazdu w moje ręce zostaje włożony 1-2 letni chłopiec.
- Oddaj mojego syna! - mówi do mnie jego matka.
- Teraz powiedz: "Mogę ci go sprzedać" - instruuje babcia chłopca.
- Mogę ci go sprzedać. - posłusznie powtarzam.
- Oto jeden sol dla ciebie (nieco ponad złotówka). Teraz mi oddaj syna.
Dokonujemy transakcji.
- To takie "secreto", tajemnica. - tłumaczy babcia chłopca - Mój wnuk często choruje. Jeżeli jednak zostanie od kogoś odkupiony i za niego zapłacimy, a sprzedawca odjedzie - choroby również odejdą.
Bogatsi o jednego sola ruszyliśmy dalej.
Nie zauważyłem, żebym od tego czasu chorował więcej. Myślę, że choroby utonęły w jakiejś rzece po drodze albo wpadły pod przejeżdżające auto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz