Istnieje atrakcja Kolumbii, która nie jest opisana w żadnym przewodniku, nawet internet jeszcze nic o niej nie wie. Jesteśmy nią my.
Wielokrotnie miejscowi prosili nas o możliwość zrobienia sobie z nami zdjęcia. A to na widok naszych obładowanych rowerów, a to dowiadujac się skąd jesteśmy, a to żeby dziecko miało zdjęcie z 'extranjeros', a to po prostu na pamiątkę miłego spotkania.
W Kolumbii przy drogach na odludziu, (głównie w okolicach strategicznych punktów - mostów czy przełęczy) można spotkać umocnione posterunki armii.
Zbliżaliśmy się do jedngo z takich miejsc. Jeden z żołnierzy widząc nas, pognał po swój mundur i broń, krzycząc byśmy poczekali. Koniecznie chciał mieć zdjęcie z "extranjeros".
A więc oto i zdjęcie:
*****
Dwóch kilkuletnich chłopców w mijanej wsi biegnie do nas i woła:
- Cześć! Jestescie 'gringos'?
- Gringos? Nie wiem, chyba tak.
- A skąd jesteście?
- Z Polski.
- A gdzie to jest?
- W Europie.
- Eee. To nie jestescie gringos.
- To skąd są gringos? Ze Stanów Zjednoczonych?
- Tak!
Wielokrotnie miejscowi prosili nas o możliwość zrobienia sobie z nami zdjęcia. A to na widok naszych obładowanych rowerów, a to dowiadujac się skąd jesteśmy, a to żeby dziecko miało zdjęcie z 'extranjeros', a to po prostu na pamiątkę miłego spotkania.
W Kolumbii przy drogach na odludziu, (głównie w okolicach strategicznych punktów - mostów czy przełęczy) można spotkać umocnione posterunki armii.
Zbliżaliśmy się do jedngo z takich miejsc. Jeden z żołnierzy widząc nas, pognał po swój mundur i broń, krzycząc byśmy poczekali. Koniecznie chciał mieć zdjęcie z "extranjeros".
A więc oto i zdjęcie:
*****
Dwóch kilkuletnich chłopców w mijanej wsi biegnie do nas i woła:
- Cześć! Jestescie 'gringos'?
- Gringos? Nie wiem, chyba tak.
- A skąd jesteście?
- Z Polski.
- A gdzie to jest?
- W Europie.
- Eee. To nie jestescie gringos.
- To skąd są gringos? Ze Stanów Zjednoczonych?
- Tak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz