sobota, 4 lutego 2017

"Boskie Buenos"

Buenos Aires, czyli stolica Argentyny, to miasto, które nas zaskoczyło. Ogólnie nie przepadamy za wielkimi miastami i być może nawet byśmy tu nie zaglądneli gdyby nie fakt, że musieliśmy.

Potrzebowałam wyrobić w ambasadzie paszport tymczasowy, by wrócić do Polski. Takie historie czasem sie zdarzają, gdy wraca się później niż się zakładało, a do tego z kraju do którego nie planowało się w ogóle jechać, a który to kraj ma różne obostrzenia co do daty ważności dokumentu. Tak więc byliśmy na Buenos Aires skazani, a do tego mieliśmy tam spędzić około tygodnia, bo tyle trwa wyrobienie paszportu.

Cóż było robić. Pojechaliśmy do tego, w naszym przekonaniu, ogromnego, zatłoczonego i dusznego miasta z nurtującym nas pytaniem - co my tam będziemy tyle czasu robić. Na miejscu szybko okazało się, że nasze obawy były niepotrzebne.

Buenos Aires to faktycznie miasto ogromne i zatłoczone, ale bardzo w tym wszystkim przyjemne. Różnorodne i ciekawe dzielnice, piękne kamienice (przemieszane co prawda gdzieniegdzie z nowoczesnymi budynkami, ale jakoś to nie przeszkadzało), ogromne, zielone parki, gdzie można się schronić przed zgiełkiem miasta, stare, wielkie drzewa, porty, kanały, mosty ruchome, gigantyczna rzeka, jezioro, deptaki, tango na ulicach, przepyszne steki, pizza, lody i wiele wiecej. Do tego wszystkiego bardzo wygodnie można się tam poruszać rowerem i szybko przemieszczać do najciekawszych miejsc.


Nieopodal "betonowej dżunglii" - dżungla.





Za Łukaszem jezioro porośnięte jakimś glonem





Jedno z wielu wielkich drzew


Stary port, który już w trakcie budowy pod koniec XIX w. okazał się za mały.


Puerto Madero - niegdyś tereny portu, dziś jedna z najbardziej
luksusowych dzielnic mieszkaniowych miasta.


Pomieszanie stylów


Casa Rosada (różowy dom) - siedziba Prezydenta Argentyny


Najwęższy dom w mieście


Sklep w którym robiła zakupy Mafalda - bohaterka znanej argentyńskiej kreskówki.
Na ścianie po lewej stronie widoczny akcent polski.


Przykładowa super prosta ścieżka rowerowa


Cmentarz Recoleta.
Grobowce miejscami wyglądające jak kamienice.
Spoczywają tam między innymi zasłużeni ludzie dla Argentyny, na przykład Evita Perón





W centrum Buenos Aires znaleźliśmy też prawdziwy skarb, czyli miasto Kraków. Bramy miasta były jednak zamknięte.



Kraków



Same pyszności.
Ceny wyższe niż u nas
(złotówki wyjdą jak podzielicie każdą cenę przez 4)


Koniec końców okazało się, że w Buenos Aires mieliśmy tyle do robienia, że gdy nadszedł czas wyjazdu, postanowiliśmy zostać jeszcze jeden dzień.

============

La Boca - najbardziej kolorowa dzielnica Buenos Aires. Zdecydowanie warta zobaczenia. Oprócz kolorowych domów można tu znaleźć stadion otoczonego kultem klubu piłkarskiego Boca Juniors o nazwie La Bombonera (bombonierka).
Dzielnica ta ma jednak swoją ciemną stronę. Powszechne są tu napady i kradzieże. Wiedzieliśmy o tym, więc nic ze sobą nie braliśmy poza paroma pesos. Spacerując najbardziej znaną ulicą - El Caminito, mijając masy turystów z aparatami na wierzchu, zaczynaliśmy żałować, że nie mamy jak robić zdjęć. Szczególnie, że naprawde było co fotografować. Parę chwil później przestaliśmy żałować...
Po La Boca należy chodzic tylko głownymi ulicami, a jeśli chce się trochę zboczyc z głównej trasy należy zostawić wszelkie cenne sprzęty w domu.

Poniżej link do zdjęć przedstawiających kolorowe domy w La Boca:

Boca - link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz