czwartek, 22 grudnia 2016

Polskie akcenty w Ameryce Południowej

W relacjach podróżników najczęściej można spotkać wspomnienia, według których Polska  w odległych krajach kojarzy się głównie z osobami papieża Jana Pawła II i Lecha Wałęsy. W naszych poprzednich podróżach te informacje znajdowały potwierdzenie (z wyjątkiem Gruzji gdzie pierwszym i oczywistym skojarzeniem ze słowem "Polska" jest Lech Kaczyński).
Jednak obecnie sytuacja się zmieniła. Mimo iż papież (choć tu znany raczej pod mianem Karol Wojtyła niż Jan Paweł II) oraz Wałęsa są znani, pod względem "popularności" zdecydowanie przebija ich Robert Lewandowski!

Polaków również jak na lekarstwo. O dwóch zaskakujących spotkaniach już pisaliśmy.
Polacy w Ekwadorze
Dżungla
Lista innych napotkanych rodaków jest krótka: Szymon z Dagmarą (Ameryka Rowerowa; ale z nimi na wspólną podróż umawialiśmy się jeszcze w kraju), jakies 4 grupy turystów spotykane raczej w tych bardziej popularnych miejscach, samotny rowerzysta oraz instruktor muay thai mieszkający w Limie.
Niewiele jak na pół roku podróży.
We wspomnieniach napotkanych rowerzystów pojawia się jeszcze mityczny Peter z Polski (zapewne Piotr Strzeżysz http://onthebike.pl/pl/), który przepedałował od Alaski do Ushuaia na południowym krańcu Ameryki Płd. I tak mu się spodobała droga, że postanowił wrócić rowerem na Alaskę.

Jednak największe zaskoczenie wywołała obecność polskich produktów w Ameryce.
Cztery przypadki.

1. W małym ekwadorskim miasteczku uliczny sprzedawca owoców oferował swoje produkty z naszego swojskiego Poloneza, choć w nietypowej wersji pick-upa. Samochód ponoć przejął od jakiejś agencji rolniczej, więc niestety dokładniej historii auta nie dało się zgłębić. Jednak najwidoczniej był całkiem zadowolony z polskiej myśli technicznej, gdyż po miłej rozmowie, otrzymaliśmy w podarku całą górę mandarynek i mango.

To dzięki zakladom FSO na Żeraniu w Ekwadorze zjedliśmy pyszne mandarynki. 

2. W chilijskich sklepach można znaleźć polskie wódki! Jest Wyborowa oraz vodka.pl (czy widzieliście coś takiego w Polsce?)
vodka.pl na chilijskiej sklepowej półce.

3. W Santiago de Chile znajduje się sklep rowerowy oferujący rowery i akcesoria polskiej marki Kross. Sami twierdzą, że są jedynym dystrybutorem tej firmy w Ameryce Południowej. Ja sam zaś przypuszczam, że nie ma innego sklepu z rowerami trekingowymi przynajmniej na zachód od Andów (byćmoże coś jest w Argentynie).
Dystrybutor firmy Kross na "rowerowej" ulicy San Diego w Santiago de Chile. 

4. Na ulicy miasta Coyhaique w chilijskiej Patagonii podchodzi do mnie dziewczyna z pytaniem jak sprawują się moje sakwy. Mówi, że pochodzi z Brazylii, obecnie pracuje w Chile i przymierza się do wyprawy rowerowej po Ameryce. Już kupiła rower w Niemczech, bo tak taniej, nawet pomimo kosztów transportu. Teraz rozgląda się za sakwami. Znalazła firmę Crosso która jest dwukrotnie tańsza od powszechnych wśród rowerzystów produktów Ortlieb (z Niemiec). Sakwy ma jej kupić znajomy mieszkający w kraju producenta i wysłać je do Chile.
Tak jest, Crosso to Polska firma!

Teraz Argentyna. Kto wie, może się uda spotkać kogoś z licznych polskich emigrantów lub ich potomków...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz